sobota, 18 stycznia 2014

Posłanie dla psa

Sobotni poranek, czyli czas sprzątania. Pies znowu się plącze pod nogami, bo świniak morski po raz kolejny zdobył jej posłanie i nie ma zamiaru się wyprowadzić. I dodatkowo w ramach protestu na próby eksmisji postanowił zaznaczyć swoją zdobycz (zresztą nie po raz pierwszy ;( )
I tak pomiędzy szmatą a odkurzaczem postanowiliśmy z dziećmi uszyć posłanie dla Contie. Stara pomarańczowa kapa idealnie się nadawała. Szybkie cięcie, wypychanie, zszywanie - bez centymetra, od tak spontanicznie jak to mówią "na oko". Igła w maszynie już chyba miała dosyć tej mistyfikacji i tuż przy końcówce postanowiła się złamać, ale szybko zastąpiła ją koleżanka - i mamy piękny pomarańczowy z puchatą podusią bet dla Contie :


Dumna właścicielka :)


W takim beciku to się można relaksować, bo żadni nieproszeni goście już się nie wedrą przez wysokie ścianki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz