Dzisiaj domek, a w zasadzie chatka w żywych, ciepłych kolorkach.
Sam domek powstawał wcześniej, a dzisiaj doczekał się naszycia na poduszkę. I tu kolejna próba mojej cierpliwości - zamek kryty. Już myślałam, że ostatnio udało mi się opanować co i jak, ale niestety bez prucia nie dało rady.I tak metodą prób i błędów po godzinie zamek został wszyty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz