Prawdziwie listopadowa pogoda - ciemno, szaro, buro i pada deszcz. Za to w domu ciepło i przyjemnie. Pies wraz ze świnką śpią smacznie pod kaloryferem. A w radiu co druga melodia to świąteczny kawałek! Spojrzałam na kalendarz - ludzie jeszcze dokładnie miesiąc do świąt a tu już wszędzie święta i świąteczne melodie! Na znak protestu - i do świąt i do pogody, postanowiłam uszyć słoniki na wspomnienie letniego słoneczka i leżakowania na plaży.
A i guzikowa poduszka się przydała - słoniki miały gdzie się schronić.
Oczywiście szybko zostały adoptowane - zaraz po sesji zdjęciowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz